Jako osoby ciągle ciekawe świata i nieustannie poszukujące nowych sposobów na rozwój, pomoc planecie w osiągnięciu dobrostanu ekologicznego, a przy tym produkcję tego, co najlepsze w naturze, wpadliśmy na pewien pomysł, o którym chcemy Wam dziś opowiedzieć. Zaparzcie sobie herbaty lub nalejcie odrobinę wina i posłuchajcie.
Nasze pszczoły w wędrownych pasiekach zapylają kwiaty i drzewa na Mazowszu i Kujawach. Współpracujemy z wieloma rolnikami, sadownikami i innymi pasjonatami lokalnej roślinności, wspierając się nawzajem, edukując i szkoląc - na tematy ekologii, upraw, czy w końcu - bezpiecznego dla pszczół opryskiwania roli, którą później nasze owady będą zapylać, gdy zakwitnie. Przy okazji spotkań i targów poznaliśmy wiele ciekawych osób, ale pewnego dnia wpadliśmy na drugą, zapaloną podobnymi zajawkami ekipę. I zaiskrzyło!
Przyjaciele z Podkarpacia
Podczas corocznego pobytu na Święcie Kwiatów, Owoców i Warzyw w Skierniewicach poznaliśmy ludzi, którzy podobnie jak my pasjonują się naturalnymi produktami. To zaprzyjaźniona grupa ludzi, którzy wiedzą, co dobre w naturze i jak mądrze z tego korzystać. A kiedy podczas jednego ze spotkań zaprosili nas do swojej niewielkiej olejarni na Podkarpaciu, w której nasiona rzepaku przy pracy tłoków zamieniały się w pachnący, świeży, tłoczony na zimno olej… wpadliśmy po uszy! Jedno spojrzenie wymienione między wspólnikami i wiedzieliśmy już, że chcemy działać razem.
Kooperacja z małą olejarnią
Od lat obserwujemy pszczoły i widzimy, że współpraca to siła. Zobaczcie, jak wzmocniliśmy się tym razem, wspierając się z innymi zapaleńcami wprowadzania na rynek produktów dobrych, zdrowych i przede wszystkim - w 100% naturalnych.
Na miodach i produktach pszczelich zjedliśmy przysłowiowe zęby i zasmakowaliśmy wszystkich blasków i cieni pszczelarstwa, zanim zdobyliśmy wiedzę, jaką posiadamy. Podobną drogę przeszli nasi przyjaciele z Podkarpacia, zaczynając przygodę z tłoczeniem olejów. Kiedy więc dzięki wspólnym zajawkom zaprzyjaźniliśmy się, postanowiliśmy nawzajem korzystać ze swojej wiedzy - zamiast konkurować, chcieliśmy współpracować, tworząc razem nową jakość. Tak wspólnie wypracowaliśmy pomysł na Manufakturę Sadowskich - to zupełnie nowy rozdział, który otwieramy przed Wami w opowieści o tworzeniu produktów spożywczych powstałych przy bliskiej współpracy z naturą.
Dlaczego te oleje są tak dobre?
Manufaktura Sadowskich korzystać będzie z umiejętności i wiedzy zdobytej przez zaprzyjaźnioną olejarnię przez lata prowadzenia własnej tłoczni olejów. Oleje tłoczone są tam w sposób tradycyjny - na zimno. Utrzymanie niskiej temperatury tłoczenia (czyli niższej niż 35 stopni Celsjusza) jest kluczowe. Pozwala na zachowanie wszystkich wartości odżywczych oleju, które giną przy wykorzystaniu wyższych temperatur. Dzięki tłoczeniu oleju na zimno, olejarnia zatrzymuje w swoich produktach m.in. oleje Omega-3, Omega-6 i Omega-9. Oleje są w 100% naturalne, nierafinowane i niefiltrowane. Taki olej to płynne złoto - w dodatku wytwarzane ręcznie, z zachowaniem najwyższej staranności procesu i przy stałej kontroli jakości.
Manufaktura Sadowskich
W Pasiece Rodziny Sadowskich pszczelarska pasja nie sięga dalekich pokoleń, ale bakcyl połknięty przez Arka Sadowskiego, założyciela pasieki pączkuje i się rozrasta. Od ponad 10 lat pasieka pomaga pszczołom zapylać lokalnie rosnące kwiatostany, a kolejni przyjaciele i rodzina zostają zaszczepieni przez pasję pszczelarstwa i wyrobów bliskich naturze. Miody i produkty pszczele, które przy naszej drobnej pomocy produkują pszczoły, a my rozlewamy do słoików cieszą się Waszym niezmiennym uznaniem, za co serdecznie dziękujemy. Czas na wkroczenie w nową przygodę, którą mamy nadzieję dzielić z Wami. Zapraszamy do nas do sklepu po oleje tłoczone na zimno, które dla Was przygotowaliśmy.